Artykuł został opublikowany w Rzeczpospolita 5 października 2012
Fiskus chce ukrócić optymalizację w spółkach komandytowo-akcyjnych. Jest jednak jeszcze czas na transakcje dające oszczędności
Zapowiada się koniec podatkowego eldorado. Od przyszłego roku spółka komandytowo-akcyjna już nie uchroni przed fiskusem. Doradcy podatkowi zapewniają jednak: ci, którzy chcą, zdążą jeszcze w tym roku z optymalizacją.
Obecnie nie ma wątpliwości, że wspólnicy s.k.a. nie muszą płacić zaliczek od dochodu z bieżącej działalności. Moment rozliczenia z fiskusem można przesunąć aż do podjęcia uchwały o wypłacie dywidendy. Albo w ogóle uniknąć daniny, jeśli przyjmie się bardziej skomplikowane struktury optymalizacyjne, np. przez wprowadzenie do spółki zamkniętego funduszu inwestycyjnego.
Ministerstwo zmienia
Od przyszłego roku ma się to skończyć. Jeśli planowane przez Ministerstwo Finansów zmiany wejdą w życie, s.k.a. będzie podatnikiem CIT. Zapłaci więc daninę od bieżących zysków z działalności, a dywidenda będzie opodatkowana ryczałtem w momencie wypłaty.
Z optymalizacją trzeba więc się spieszyć. Są jednak szanse, by zdążyć z tym do końca roku.
– Aby założyć spółkę komandytową-akcyjną, przede wszystkim musimy sporządzić jej statut (w formie aktu notarialnego) i zgłosić do Krajowego Rejestru Sądowego. Proces rejestracji trwa około trzech tygodni – mówi Piotr Liss, doradca podatkowy, partner w RSM Poland KZWS. – Potem trzeba jeszcze zaczekać na nadanie numeru REGON i NIP. Myślę, że wszystkie formalności da się załatwić do połowy listopada. Można też kupić gotowe spółki.
Szybka sprzedaż
Co dalej? – Najprostsza operacja to wniesienie do s.k.a. majątku, którego chcemy się pozbyć – podpowiada Katarzyna Modrzejewska, doradca podatkowy, prezes kancelarii Horsh. – Przy aporcie nie powstaje przychód, a zysk ze sprzedaży będzie rozliczany na obecnych zasadach, czyli z możliwością przesunięcia zapłaty podatku. To korzystne rozwiązanie dla firm, które mają w planie dochodową transakcję.
Warto też wykorzystać s.k.a. do urynkowienia (podwyższenia) wartości posiadanego majątku.
– To dużo bardziej skomplikowana operacja, ponieważ środki trwałe (np. nieruchomości) trzeba najpierw wnieść do spółki komandytowo-akcyjnej, a następnie do spółki z o.o. – zwraca uwagę Katarzyna Modrzejewska. – Dopiero w tej drugiej majątek rozliczymy według rynkowej wartości. Dzięki temu mamy wyższą amortyzację albo wyższy koszt przy sprzedaży – tłumaczy.
– Podobnie możemy zrobić z wytworzonymi znakami towarowymi – mówi Piotr Liss. – Nie mogły one być amortyzowane u wnoszącego wkład, za to spółka komandytowo-akcyjna może je wprowadzić aportem do spółki z o.o., a tam wycenimy je według wartości rynkowej (może być spora) i zaliczymy odpisy amortyzacyjne do kosztów.
Opinii udzielał:
Piotr LISS
Tax Partner, Doradca Podatkowy nr 10 240