Zapisz się do Newslettera RSM Poland i bądź na bieżąco w najważniejszych kwestiach z zakresu prawa, finansów i podatków.
Zapisz się
Czas czytania: 5 minut.
Z artykułu dowiesz się:
Katarzyna SADOWSKA
Tax Supervisor w RSM Poland
Aleksandra SKIERŚ
Tax Assistant w RSM Poland
Zarówno fakt wszczęcia kontroli podatkowej, jak i jej wynik, mogą okazać się dla podatnika niemałym zaskoczeniem. W trakcie długoletniego sporu z organem podatkowym szala zwycięstwa może przechylić się na każdą ze stron. A historia pewnego podatnika pokazuje dobitnie, że warto walczyć, aby dowieść swojej uczciwości.
W przypadku, który chcielibyśmy dzisiaj przedstawić, podatnik prowadził działalność polegającą na sprzedaży używanych przyczep kempingowych. Przedsiębiorca sprowadzał towary z Wielkiej Brytanii i odsprzedawał je na rynku krajowym. Zdecydował się na korzystanie z procedury VAT marża, która dotyczy m.in. towarów używanych. Możliwość zastosowania tej procedury uzależniona jest jednak od kilku warunków, które – jak się wydawało – przedsiębiorca spełniał.
Brytyjski kontrahent polskiego przedsiębiorcy przekazywał mu cały szereg informacji wskazujących na to, że sam korzysta z analogicznej procedury rozliczania VAT oraz prowadzi swój biznes w sposób, który tę procedurę umożliwia.
Wydawało się, że polski podatnik posiadał odpowiednią dokumentację i nie musiał obawiać się podważenia przez organy podatkowe dokonanych przez niego rozliczeń VAT. Co więcej, w trakcie pierwszej kontroli skarbowej przeprowadzonej w 2009 r. Urząd Kontroli Skarbowej nie zauważył w tym zakresie żadnych nieprawidłowości.
Zastosowana przez podatnika procedura VAT marża nie wzbudziła u fiskusa szczególnego zainteresowania. Do czasu.
W 2015 roku doszło do kolejnej kontroli skarbowej – za następne okresy rozliczeniowe. Organ kontroli skarbowej stwierdził tym razem, że przedsiębiorca zaniżył podatek należny dokumentując dostawy nabytych od brytyjskich kontrahentów używanych przyczep kempingowych fakturami VAT marża. Uznano tak nawet pomimo tego, że podmiot dokonywał analogicznych transakcji od lat i wcześniej nie dopatrzono się żadnych uchybień. Tym razem fiskus uznał, że podatnik nie spełnił warunków do skorzystania z takiej formy opodatkowania, ponieważ brytyjscy dostawcy wykazali transakcje jako wewnątrzwspólnotowe dostawcy towarów. Tak wynikało z informacji pozyskanych od brytyjskich organów podatkowych.
Podatnik odwołał się od decyzji i – po jej utrzymaniu przez Dyrektora Izby Skarbowej – zaskarżył decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Sąd nakazał organowi ponowne rozpatrzenie sprawy z uwzględnieniem terminu przedawnienia, który mógł zostać przekroczony, skutkiem czego miałoby być przedawnienie zobowiązania podatkowego i brak prawa do wydawania w tym zakresie decyzji przez organ podatkowy.
Sprawa znów wróciła do Dyrektora Izby Skarbowej, który uznał, że do przekroczenia terminu przedawnienia nie doszło, ponieważ bieg tego terminu został zawieszony wskutek wszczęcia postępowania karnego skarbowego oraz doręczenia podatnikowi zawiadomienia o tym fakcie (zachęcamy do zapoznania z naszym artykułem na temat sztucznego wszczynania postępowań karnych skarbowych w celu zawieszenia biegu terminu przedawnienia). Przedsiębiorca ponownie złożył skargę do WSA – w momencie zaskarżenia tej decyzji mijały już prawie trzy lata(!) od kiedy zaczęła się jego batalia z fiskusem.
WSA w Szczecinie ponownie podzielił wątpliwości podatnika dotyczące przedawnienia części zobowiązania. Zawiadomienie o wszczęciu postępowania karnego z 2015 r. zostało bowiem przekazane podatnikowi bezpośrednio, mimo że miał on ustanowionego pełnomocnika w tej sprawie.
Organ tłumaczył, że istnienie w orzecznictwie rozbieżności w kwestii skuteczności doręczenia i pominięcie pełnomocnika nie oznacza w tym przypadku braku skuteczności doręczenia – a tym samym upływu terminu przedawnienia – jednak Sąd nie podzielił tej argumentacji i w uchylił decyzję Dyrektora Izby Skarbowej w części dotyczącej przedawnionych okresów.
W pozostałej części WSA uznał jednak stanowisko fiskusa za prawidłowe i stwierdził, że przedsiębiorca nie spełnił warunku materialnego pozwalającego na skorzystanie z opodatkowania marży, ponieważ nabycie przyczep kempingowych nie było opodatkowane w tej procedurze. Sąd uznał dowody posiadane przez podatnika (adnotacje na fakturach oraz oświadczenia) za niezgodne ze stanem faktycznym. Ponadto, nie zgodził się z argumentem, że podatnik nie był świadomy popełnianego błędu z powodu kontroli podatkowej z 2009 r., w której nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości.
Zdaniem Sądu, skoro protokół z kontroli nie odnosił się do kwestii opodatkowania wg procedury VAT marża, to nie może on być podstawą rozważań podatnika co do spełnienia wszystkich warunków pozwalających na stosowanie tej procedury w kolejnych okresach.
Organ podatkowy nie zgodził się z WSA w zakresie przedawnienia i złożył skargę kasacyjną od tego wyroku. Naczelny Sąd Administracyjny oddalił ją jednak, powołując się na treść uchwały NSA podjętej w składzie 7 sędziów z 18 marca 2019 r., sygn. akt I FPS 3/18, zgodnie z którą:
„Pismo należy doręczyć pełnomocnikowi, który został ustanowiony w postępowaniu kontrolnym lub podatkowym, nawet jeżeli zawiadomienia tego dokonuje organ podatkowy, przed którym nie toczy się żadne postępowanie z udziałem pełnomocnika strony. Punkt 2 tezy przywołanej uchwały stanowi natomiast, że uchybienie w realizacji powyższego obowiązku winno być traktowane jako brak ziszczenia się materialnoprawnego skutku przewidzianego w art. 70 § 6 pkt 1 o.p.”.
Sąd zwrócił uwagę na fakt, że przepisy dotyczące doręczeń mają m.in. gwarancyjne funkcje dla strony. Brak prawidłowego doręczenia zawsze w sposób istotny rzutuje na rozstrzygnięcie.
Skargę na wyrok WSA w Szczecinie złożył również podatnik szeroko uzasadniając swoje racje. Jak się okazało – skutecznie.
NSA podzielił argumenty przedsiębiorcy i odniósł się do kwestii wcześniejszych kontroli u podatnika przytaczając w swojej argumentacji zasadę zaufania do organów podatkowych:
„W ocenie Naczelnego Sądu Administracyjnego fakt przeprowadzania kontroli podatkowych u podatnika niewątpliwie winien wywierać wpływ na ocenę dobrej wiary, nawet w sytuacji, gdy okres, którego kontrole dotyczą nie pokrywa się z okresem, w którym zakwestionowane zostały dokonywane przez podatnika rozliczenia w zakresie podatku od towarów i usług. Przemawia za tym, wyrażona w art. 121 § 1 o.p. zasada zaufania do organów podatkowych”.
NSA przywołał też wyrok z 17 kwietnia 2019 r. o sygn. I FSK 494/17, w którym podkreślono, że jednym z istotnych celów przyświecających zasadzie zaufania (czyli ochrony uzasadnionych oczekiwań) w postępowaniu podatkowym jest to, aby podatnika nie obciążały błędy lub uchybienia organu podatkowego.
Podczas pierwszej kontroli podatkowej, przeprowadzonej w 2009 r., fiskus nie zweryfikował dostatecznie sytuacji podatnika. Po tej kontroli przedsiębiorca miał prawo być przekonany, że nieprawidłowości w dokonanych przez niego rozliczeniach nie było i właśnie w ten sposób powinien dokumentować transakcje oraz dokonywać ich rozliczeń. NSA dodał także, że przy ocenie kwestii dobrej wiary należy w szczególności brać pod uwagę informacje pochodzące od organów potwierdzające prawidłowość praktyki postępowania podatnika.
Po sześcioletniej batalii wytrwałemu podatnikowi udało się wygrać spór z organami podatkowymi.
Omawiana historia pokazuje, że fiskus nie tylko nie zawsze ma rację, ale również nie zawsze wygrywa w sądzie, a wytrwałość i właściwy dobór argumentacji mogą okazać się kluczem do zwycięstwa. Przy każdym sporze z organami podatkowymi warto – na możliwie wczesnym etapie – skorzystać ze wsparcia doradcy podatkowego, który przejmie od podatnika ciężar korespondencji z urzędnikami. Specjaliści z RSM Poland mają za sobą wiele (często wygranych) sporów z fiskusem i chętnie udzielą Państwu wsparcia w tym zakresie.
Źródło cytatów: Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 30 września 2020 r. o sygn. I FSK 1694/17